Images
ContributeFeedback
Contribute FeedbackRestauracja Pianka to przede wszystkim piwo z tanka i pyszne drinki w dobrej cenie.Przyjemne wnętrze, urządzone z gustem.Bardzo miła profesjonalna obsługa,przyjemnie słucha się gdy kelner opowiada o niepasteryzowanym 14-dniowym piwie z tanków oczywiście skusiłam się . Zamówione koktajle tequila sunrise 22zl oraz long island ice tea 30zł spełniły nasze oczekiwania.Zamawiamy zdaniem kelnera sztandarowe dania pianki .Burger wołowy z serem i chipsami ziemniaczanymi 25zł smaczna chrupiąca bułka,świeże dodatki i rewelacyjne chipsy,natomiast samo mięso było bardzo wysmażone; zamawiałam medium.Placek po węgiersku 22zł mięso było smaczne i dobrze doprawione lecz sam placek moim zdaniem powinien zawierać więcej ziemniaków a mniej mąki.Pianka jest czynna 24h/7 dni w tygodniu i jest idealnym miejscem na spotkanie z przyjaciółmi.
Pianka ma przyjemny wystrój, choć wszystkie modne dodatki i wykończenia wydają się być modne na siłę. Menu ambitne i kuszące choć obecność burgerów (które zalały już ulice Warszawy uważam za zbędną. Na przystawkę wzięłam carpaccio z wędzonej wołowiny, na drugie danie policzki z wołowiny a mój towarzysz burgera z bekonem by porównać do tych serwowanych w innych restauracjach. Przystawka pojawiła się na stole stosunkowo szybko, czego nie można powiedzieć o daniach głównych. Sam szef kuchni wyszedł poinformować nas o grupie 12 osób, które urzędując na górze powodują tabakę w kuchni przez co nasze zamówienie będzie opóźnione. Szczerze, niewiele mnie to interesuje a liczba 12 osób to nie jest zbyt imponującą liczbą. Na przeprosiny otrzymaliśmy ciastka, które były bardzo smaczne oraz podwójnego burgera zamiast normalnego, którego zamawialiśmy. Miły gest, jednak nie bez powodu zamówiony został burger normalny – na podwójnego zwyczajnie nie było ochoty i miejsca w brzuchu. Bardzo nie lubię marnowania jedzenia i mimo że wiem, że kucharz chciał jak najlepiej to jak to był to gest zbędny . Męcząc się i pocąc burger bez bułki został zjedzony. Bardzo poprawny. Bułka delikatnie za twarda a mięso zbyt wysmażone (może warto pytać klientów jaki poziom wysmażenia preferują? jednak wszystko tworzyło przyjemną całość. Doczepię się jeszcze do boczku – zdecydowanie lepiej smakowałby jako mocno podsmażony czips, w podanej formie smakował jak zwykła szynka. Jeżeli chodzi o policzki wołowe to brzegi były bardzo miękkie, wręcz rozpływały się w ustach w środku natomiast bardzo żylaste z ogromną ilością klejącego się kolagenu – może taki ich urok? . Towarzyszący policzkom pęczak był wyśmienity. Ogólnie restaurację polecam, bardzo miła i pomocna obsługa zachęca do ponownych odwiedzić. Szef kuchni odwala kawał dobrej roboty, jednak do idealnej kuchni trochę Piance daleko.
Super miejsce, dobre piwko! Byliśmy akurat na finał Ligi mistrzów wielką grupą i obsługa świetnie sobie z nami radziła. Jedzenie też w porządku. Wystrój o niebo lepszy niż to co tam było wcześniej.
Moj GPS nie mógł sobie poradzić z dokładnym adresem Pianki. Znajduje się ona za wieżowcem Coca Cola przy Marszałkowskiej. Wystrój bardzo przyjemny, jasne przestronne pomieszczenia, na pierwszym piętrze wyjście na mały taras. Na piętrze jest również kilka sporych ekranów, gdzie można cos obejrzeć. Trafiliśmy na finał Ligii Mistrzów, wiec restauracja była wypełniona po brzegi fanami futbolu zajadającymi się pysznościami. Obsługa cierpliwa, potrafiąca dobrze doradzić. To co miałam okazje tam zjeść, bardzo mi smakowało. Specjalnością knajpy są burgery. Zdecydowanie godne polecenia!
W piance miałem przyjemność być kilka dni temu. Lokalizacja restauracji to ścisłe centrum, natomiast okolica jest cicha i spokojna. Na piętrze jest spory balkon także część gości będzie w niebo wzięta. Ogromny plus restauracji to świeże piwo 14sto dniowe w litrowych kuflach, przejrzysta karta dań i sporo miejsca na oglądanie np Finału Ligii Mistrzów. Obsługa jest miła i uczynna, nawet lampki podwieszą tak, aby oglądało się wygodnie mecz. Co do dań, a to element istotny, mam kilka słów. Burgery bardzo dobre, polecam, miałem przyjemność skosztować. Idąc dalej, nie polecam grillowanego schabu, nie jest smaczny. Natomiast to co robi dobre wrażenie to placek po węgiersku. Jadłem kilka razy w różnych miejscach i przyznam, że trzyma poziom. Restauracje oceniam na plus, na pewno tam wrócę na Burgera :